Włochate, długowłose czworonogi to jedna z milszych rzeczy jaka może nas spotkać. Nim jednak zdecydujemy się na psa, który ma długą sierść, powinniśmy zastanowić się dwa razy czy aby na pewno starczy nam cierpliwości i czasu na żmudne, systematyczne czesanie i pielęgnacje.
Masz ochotę zanurzyć swoją dłoń w puchatym futerku swojego podopiecznego? Ostrzegamy, że zamiast upragnionej miękkości, możesz natrafić na splątany sztywny gąszcz kudeł, usiany kołtunami i zaplątanymi gałązkami.
Zfilcowane futerko i kołtuny to istne utrapienie i test cierpliwości dla właścicieli, którzy albo o pielęgnacji nie pamiętają albo „boją” się psie futerko wyczesać z odpowiednią dawką stanowczości i siły. To prawda – żaden pies tego nie lubi. Nawet mojemu owczarkowi collie, który jest nieprawdopodobnie łagodny i wyrozumiały, zdarza się złowrogo marszczyć nos i kłapać paszczą. Szczególnie narażone na skołtunienie są pachwiny, podbrzusze i okolice uszu. Noszenie obroży stanowczo potęguje tą sytuację, pozostaje regularne, częste i dokładne rozczesywanie, mimo wyraźnego niezadowolenia naszego pupila.
Kołtuny najchętniej pojawiają się na długim lub średnim włosie, również psy o twardym, kozim włosie okrywowym i obfitym podszerstku, mogą spotykać te problemy. Owczarki staro angielskie i polskie owczarki nizinne często cierpią na splątaną sierść. Niektórzy hodowcy są zdania, że zbyt częste szczotkowanie tych zwierzaków niszczy ich szatę i prowadzi do znacznego przerzedzenia podszerstka, którego funkcją jest charakterystyczne nastroszenie włosa okrywowego.
Jeśli chodzi o przedstawicieli ras o włosie miękkim i watowatym, czesanie jest nieodzowne a zaniedbanie tej czynności spowoduje, że późniejsze próby doprowadzenia sierści do ładu zaowocują licznymi ubytkami i uszkodzeniami włosa.
Kołtuny to nie tylko kwestia estetyki ale zaniedbanie ich może się skończyć problemami ze skórą – brak dostępu powietrza powoduje odparzenia, rany i podrażnienia.
Nie martwcie się, mamy dla Was parę wskazówek jak poradzić sobie z kołtunami: